wtorek, 14 października 2014
poniedziałek, 13 października 2014
Do Dżekiego WAŻNE!
Odeszłam dlatego, że po prostu już mi się to znudziło. Dlaczego? Ponieważ nikt nie pisał opowiadań, obie razem miałyśmy z 50 psów itp.. Załóżmy nową sforę! Mam już pomysł! Zgadzasz się?
piątek, 10 października 2014
Od Dżekiego Cd Axa
Rano wstałem i poszedłem na obchód. Przy okazji złapałem na śniadanie sarnę. Wróciłem do jaskini. Zjedliśmy sarnę i powiedziałem:
- Smoki zaczną grzać trochę później bo poleciały na śniadanie. Wyszedłem i poszedłem na kolejny obchód. Kiedy wróciłem w jaskini byli Ci ludzie o których mówił Merlina na środku jaskini znowu było ognisko przykryte szkłem.Nagle pękło i kilka dłuższych odłamków rozprysło się na boki. jedne leciał w kierunku małej dziewczynki. Okazało się że to ta sama którą kiedyś uratowałem przed kulą. Skoczyłem w jej kierunku a szklany "pocisk" trafił mnie w bark. Zasłoniłem ją. Kolejny leciał w kierunku Axy. Skoczyłem i zasłoniłem ją. Ten trafił mnie w pierś. Natychmiast do jaskini wbiegł Merlin. Zaraz po nim mój dawny partner Piotrek. Merlin podbiegł do mnie a Piotrek powiedział:
- Czy Panie wie czym grozi ustawienie szkła nad ogniskiem?! To niebezpieczne! No cóż sama Pani widzi. Ja leżałem na futrze niedźwiedzia z ran ciekła mi strumieniami krew. Już chciałem powiedzieć Merlinowi aby wszystkich wygonił i przyprowadził Nieumarłego ale kiedy otworzyłem pysk wylała się z niego krew. Całe białe futro niedźwiedzia polarnego było teraz czerwone. Nagle w jaskini znów zrobiło się ciepło. Było to oznaka iż smoki wróciły ze śniadania.
Axa?
- Smoki zaczną grzać trochę później bo poleciały na śniadanie. Wyszedłem i poszedłem na kolejny obchód. Kiedy wróciłem w jaskini byli Ci ludzie o których mówił Merlina na środku jaskini znowu było ognisko przykryte szkłem.Nagle pękło i kilka dłuższych odłamków rozprysło się na boki. jedne leciał w kierunku małej dziewczynki. Okazało się że to ta sama którą kiedyś uratowałem przed kulą. Skoczyłem w jej kierunku a szklany "pocisk" trafił mnie w bark. Zasłoniłem ją. Kolejny leciał w kierunku Axy. Skoczyłem i zasłoniłem ją. Ten trafił mnie w pierś. Natychmiast do jaskini wbiegł Merlin. Zaraz po nim mój dawny partner Piotrek. Merlin podbiegł do mnie a Piotrek powiedział:
- Czy Panie wie czym grozi ustawienie szkła nad ogniskiem?! To niebezpieczne! No cóż sama Pani widzi. Ja leżałem na futrze niedźwiedzia z ran ciekła mi strumieniami krew. Już chciałem powiedzieć Merlinowi aby wszystkich wygonił i przyprowadził Nieumarłego ale kiedy otworzyłem pysk wylała się z niego krew. Całe białe futro niedźwiedzia polarnego było teraz czerwone. Nagle w jaskini znów zrobiło się ciepło. Było to oznaka iż smoki wróciły ze śniadania.
Axa?
czwartek, 9 października 2014
Od Axy do Dżekiego
-Świetnie, szczeniaki już nie muszą siedzieć w sweterkach.-zaśmiałam się.
-Jako ojciec musiałem zadbać o to, aby mojej rodzinie było ciepło.-powiedział Dżeki i uśmiechnął się. Pocałowałam go i ziewnęłam. Szczeniaki również a zaraz zaczęły seplenić coś, że są śpiące. Położyliśmy się na legowisku a koło mnie szczeniaki z ciągłym dostępem do mleka.
-Dobranoc.-powiedział Dżeki i cmoknął mnie.
-Dobranoc, kotku.
<Dżeki?>
-Jako ojciec musiałem zadbać o to, aby mojej rodzinie było ciepło.-powiedział Dżeki i uśmiechnął się. Pocałowałam go i ziewnęłam. Szczeniaki również a zaraz zaczęły seplenić coś, że są śpiące. Położyliśmy się na legowisku a koło mnie szczeniaki z ciągłym dostępem do mleka.
-Dobranoc.-powiedział Dżeki i cmoknął mnie.
-Dobranoc, kotku.
<Dżeki?>
Od Dżekiego Cd Axa
- No wiec kiedy wyciągał mi to szkło rozmowa zeszła na temat towarzyszy. Sprowadził dla mnie kilku w tym smoki które zrobiły w ścianach jaskiń korytarze. W pewnym miejscu siedzi smok ognia i smok magmy i dmuchają ogniem w te dziury a ogień ociepla jaskinie. To bezpieczniejsze niż szkło w jaskini.- Zaśmiałem się.
Axa?
Axa?
Od Axy do Dżekiego
-Właściwie to dlaczego jest tu tak ciepło?-zapytałam. Byłam bardzo ciekawa.
-Długa historia. Merlin...
-Co Merlin?
<Dżeki?>
-Długa historia. Merlin...
-Co Merlin?
<Dżeki?>
Od Dżekiego Cd Axa
- Tak.- Powiedziałem i pocałowałem ją.
- Axa? Pamiętasz zakątek jaskini w którym było najzimniej i najbardziej wilgotno? Nie chodź tam. A i już będzie ciepło w jaskiniach.- Powiedziałem i nagle zrobiło się strasznie ciepło. Zrozumiałem że to smoki skończyły już swoją pracę i ogrzewają jaskinie ogniem.
Axa?
- Axa? Pamiętasz zakątek jaskini w którym było najzimniej i najbardziej wilgotno? Nie chodź tam. A i już będzie ciepło w jaskiniach.- Powiedziałem i nagle zrobiło się strasznie ciepło. Zrozumiałem że to smoki skończyły już swoją pracę i ogrzewają jaskinie ogniem.
Axa?
Od Axy do Dżekiego
-Niech będzie...-powiedziałam i również je przytuliłam. Zaraz do mnie podleciały moje szczeniaki i też się przytuliły. Z oka Isabelli popłynęła łza, a zaraz potem zniknęła. Dżeki podszedł do mnie i przytulił mnie i
dzieci. Popatrzyłam mu w oczy i wydusiłam :
-Dżeki... Przepraszam... Przepraszam za wszystko, co zrobiłam... Wybaczysz mi..?
<Dżeki?>
dzieci. Popatrzyłam mu w oczy i wydusiłam :
-Dżeki... Przepraszam... Przepraszam za wszystko, co zrobiłam... Wybaczysz mi..?
<Dżeki?>
Od Dżekiego Cd Axa
- Nie była moją partnerką. Jesteś pierwszą. Ona była tylko dziewczyną. O synach nic nie widziałem. Urodzili się dopiero wtedy kiedy nasze dzieci. A poza tym nie poradziła byś sobie z nim. Mnie prawie zabił!- Powiedziałem. Ona chciała coś powiedzieć ale dodałem.
- Gdybym się nie zajął jej i moimi synami stracił bym Ciebie. Nie chcę tego. Kocham Cię przecież. Kiedyś myślałem że ona jest tą jedyną. Jednak nie miałem jednej jedynej. Kochałem was obie. Teraz zostałaś mi tylko ty.- Powiedziałem a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Nagle szczeniaki Isabelli i moje podbiegły do Axy i zaczęły ją przytulać. W drzwiach jaskini natomiast pojawił się duch Isabelli.
- Axo zajmij się Dżekim i moimi synami. Dżeki Cię strasznie kocha. Zajmij się nimi.- Powiedziała i zniknęła.
Axa?
- Gdybym się nie zajął jej i moimi synami stracił bym Ciebie. Nie chcę tego. Kocham Cię przecież. Kiedyś myślałem że ona jest tą jedyną. Jednak nie miałem jednej jedynej. Kochałem was obie. Teraz zostałaś mi tylko ty.- Powiedziałem a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Nagle szczeniaki Isabelli i moje podbiegły do Axy i zaczęły ją przytulać. W drzwiach jaskini natomiast pojawił się duch Isabelli.
- Axo zajmij się Dżekim i moimi synami. Dżeki Cię strasznie kocha. Zajmij się nimi.- Powiedziała i zniknęła.
Axa?
Od Axy do Dżekiego
-Nie wiesz?! Nie powiedziałeś mi, że wcześniej miałeś partnerkę i dzieci!-krzyknęłam.-A poza tym, sama bym sobie poradziła z tym niedźwiedziem!
<Dżeki?>
<Dżeki?>
środa, 8 października 2014
Od Dżekiego Cd Axa
Merlin wyleczył mnie. Sprowadził też towarzyszy dla mnie i kazałem im zająć się tworzeniem jaskiniowego "centralnego ogrzewania". Sam pobiegłem szukać Axy. Znalazłem ją po chwili. Zaczaił się na nią niedźwiedź o którym mówiłem. Rzuciłem się na niego i po chwili zagryzłem. Jednak sam doznałem wielu ran.
- Nie słyszałaś kiedy mówiłem żeby nikt nie wychodził z jaskini?!- Zapytałem zdenerwowany. Zabrałem dzieci i Axę i wróciliśmy do jaskini. Nieumarły stworzył w jej wyjściu kratę przez którą nikt nie mógł wyjść i wszyscy siedzieliśmy w swoich jaskiniach.
- W czym ja wobec Ciebie zawiniłem?- Zapytałem.
Axa?
- Nie słyszałaś kiedy mówiłem żeby nikt nie wychodził z jaskini?!- Zapytałem zdenerwowany. Zabrałem dzieci i Axę i wróciliśmy do jaskini. Nieumarły stworzył w jej wyjściu kratę przez którą nikt nie mógł wyjść i wszyscy siedzieliśmy w swoich jaskiniach.
- W czym ja wobec Ciebie zawiniłem?- Zapytałem.
Axa?
Od Axy do Dżekiego
-Dżeki!-krzyknęłam. Stanęłam nad nim i zaczęłam płakać. Moje łzy spływały prosto na jego twarz... To ja mu to wszystko zrobiłam... To przeze mnie..!
-Dżeki, wybacz...-powiedziałam i ze szczeniakami wyszłam...
<Dżeki? Przepraszam...>
-Dżeki, wybacz...-powiedziałam i ze szczeniakami wyszłam...
<Dżeki? Przepraszam...>
Uwaga!
Axa odpisz Dżekiemu. To link do opowiadania które masz dokończyć.
http://sfora-diamentowych-serc.blogspot.com/2014/10/od-dzekiego-cd-axa_7.html
http://sfora-diamentowych-serc.blogspot.com/2014/10/od-dzekiego-cd-axa_7.html
Od Dżekiego Cd Merlin
- Dzięki.- Powiedziałem. Szaman otworzył portal i zaczął wymawiać jakieś zaklęcia. Nagle z portalu wystrzeliło światło i zaczęły wychodzić smoki. Od razu podawały swe imiona.
Ziemia
Eragon
Drako
Drejk
Zafira
Apogeum
Magnum
Crystalus
Bella
Rasko i Lux
Rołen
Nereida
Malum
Sitka
Sinida
Na samym końcu zdziwiłem się bardzo bowiem wyszedł z portalu najpierw ktoś jakby człowiek z łańcuchami na ramieniu a po chwili za nim jakiś stwór niby pies dwugłowy.
Człowiek zdjął kaptur i okazało się że nie jest człowiekiem. Był to bowiem nieumarły. Szybko założył kaptur z powrotem na głowę i spojrzał na mnie.
- Jam jest strażnik życia i śmierci. Odszedłem z mego świata aby chronić tajemnicę. Pozwól mi zostać w tej jaskini a ja i mój pomocnik będziemy dla Ciebie jak niewolnicy- Powiedział i tylko machnął ręką w powietrzu i rana po kawale szkła który wyjął mi Merlin zasklepiła się.
- Dobrze.- Powiedziałem i wstałem z legowiska. Pobiegłem przed strażnikiem i zaprowadziłem do najodleglejszego zakątka jaskini. Było tam źródło z wodą i nie było zbyt miło bo ściany oiekały wilgocią.
- Tu będzie dobrze.- Powiedział i przypiął łańcuch do ściany. Machnął ręką i za jego "psem" pojawił się skarb wielki. Zamykała go krata.
- To należeć będzie do Ciebie a ja będę strzegł tego złota i swojej tajemnicy. Do zobaczenia.- Rzekł i usiadł na kamieniu obok psa. Nagle przebiegł tamtędy zając którego nie powinno tam być. Strażnik złapał go i zabił wysysając krew jak wampir. Truchło rzucił bestii.
- Skąd mam mieć pewność że nie pozabijasz nas we śnie?- Zapytałem. Zaśmiał się.
- Po pierwsze z tego.- Powiedział i zerwał swój płaszcz, wziął nóż którym przeciął sobie pierś.
- Jeśli bym złamał obietnicę rozszarpałby mnie Bastion i wy byście odżyli a po drugie dla tego.....- Powiedział i na jego nodze pojawił się łańcuch.
- No więc teraz zostaw nas na odpoczynek panie.- Dodał i zasnął. Wróciłem do jaskini i położyłem się na legowisku.
Ziemia
Eragon
Drako
Drejk
Zafira
Apogeum
Magnum
Crystalus
Bella
Rasko i Lux
Rołen
Nereida
Malum
Sitka
Sinida
Na samym końcu zdziwiłem się bardzo bowiem wyszedł z portalu najpierw ktoś jakby człowiek z łańcuchami na ramieniu a po chwili za nim jakiś stwór niby pies dwugłowy.
Człowiek zdjął kaptur i okazało się że nie jest człowiekiem. Był to bowiem nieumarły. Szybko założył kaptur z powrotem na głowę i spojrzał na mnie.
- Jam jest strażnik życia i śmierci. Odszedłem z mego świata aby chronić tajemnicę. Pozwól mi zostać w tej jaskini a ja i mój pomocnik będziemy dla Ciebie jak niewolnicy- Powiedział i tylko machnął ręką w powietrzu i rana po kawale szkła który wyjął mi Merlin zasklepiła się.
- Dobrze.- Powiedziałem i wstałem z legowiska. Pobiegłem przed strażnikiem i zaprowadziłem do najodleglejszego zakątka jaskini. Było tam źródło z wodą i nie było zbyt miło bo ściany oiekały wilgocią.
- Tu będzie dobrze.- Powiedział i przypiął łańcuch do ściany. Machnął ręką i za jego "psem" pojawił się skarb wielki. Zamykała go krata.
- To należeć będzie do Ciebie a ja będę strzegł tego złota i swojej tajemnicy. Do zobaczenia.- Rzekł i usiadł na kamieniu obok psa. Nagle przebiegł tamtędy zając którego nie powinno tam być. Strażnik złapał go i zabił wysysając krew jak wampir. Truchło rzucił bestii.
- Skąd mam mieć pewność że nie pozabijasz nas we śnie?- Zapytałem. Zaśmiał się.
- Po pierwsze z tego.- Powiedział i zerwał swój płaszcz, wziął nóż którym przeciął sobie pierś.
- Jeśli bym złamał obietnicę rozszarpałby mnie Bastion i wy byście odżyli a po drugie dla tego.....- Powiedział i na jego nodze pojawił się łańcuch.
- No więc teraz zostaw nas na odpoczynek panie.- Dodał i zasnął. Wróciłem do jaskini i położyłem się na legowisku.
Od Merlina CD Dżeki
Zamyśliłem się.
- Potrzeba Ci smoków ale i nie tylko. Wiem już! Potrzebujesz smoków: Ziemi, Wody, Ognia, Powietrza, Piasku, Magmy, Kryształu, Natury, Drewna. Ale smoki też nie załatwią całej sprawy. Potrzebujesz magicznych tygrysów. Na pewno uda mi się coś wybrać dla Ciebie.- Powiedziałem.
Dżeki?
- Potrzeba Ci smoków ale i nie tylko. Wiem już! Potrzebujesz smoków: Ziemi, Wody, Ognia, Powietrza, Piasku, Magmy, Kryształu, Natury, Drewna. Ale smoki też nie załatwią całej sprawy. Potrzebujesz magicznych tygrysów. Na pewno uda mi się coś wybrać dla Ciebie.- Powiedziałem.
Dżeki?
Od Dżekiego
Kiedy Merlin próbował wyjąć mi odłamek szkła zauważył że jestem zmartwiony.
- Co się stało że jesteś taki strapiony?- Zapytał.
- Martwię się zimą. I całą tą sytuacją. Co będzie podczas mrozów? Zmarzniemy tu.
- Nie martw się. Stworzyłem portal przez który sprowadzam towarzyszy. Pomogą Ci opisz mi twoich wymarzonych towarzyszy.
- No więc. Potrzebni mi tacy którzy wyżłobiliby w ścianach korytarze tak aby groty się nie zawaliły oraz żeby ogrzali je tak aby w jaskiniach było ciepło.- Powiedziałem.
- I tacy którzy pomogli by w obronie.
Merlin?
- Co się stało że jesteś taki strapiony?- Zapytał.
- Martwię się zimą. I całą tą sytuacją. Co będzie podczas mrozów? Zmarzniemy tu.
- Nie martw się. Stworzyłem portal przez który sprowadzam towarzyszy. Pomogą Ci opisz mi twoich wymarzonych towarzyszy.
- No więc. Potrzebni mi tacy którzy wyżłobiliby w ścianach korytarze tak aby groty się nie zawaliły oraz żeby ogrzali je tak aby w jaskiniach było ciepło.- Powiedziałem.
- I tacy którzy pomogli by w obronie.
Merlin?
wtorek, 7 października 2014
Uwaga!
Chciałbym ogłosić że od dzisiaj będziemy mieli towarzyszy. Jakiego i jak mieć towarzysza dowiedzie się w swoim czasie zakładce towarzysze. Życzę miłego dnia. A i Axa nie rób tutaj samowolki.
Alfa Dżeki
Od Dżekiego Cd Axa
- Nie miałem w planach tak długo siedzieć poza tą jaskinią. Był bym tu już od tygodnia gdyby nie to że broniłem twojej siostry przed niedźwiedziem. Rozumiesz?- Prawie krzyknąłem. Wstałem i zacząłem chodzić po jaskini. Axa stała zdziwiona. Nagle szkło którym było przykryte ognisko przetopiło się i rozpadło. Niektóre jego kawałki zaczęły latać w powietrzu. Nagle jeden poleciał w kierunku Axy. Skoczyłem i zasłoniłem ją. Odłamek był długi na jakieś 10 centymetrów. Wbił mi się w pierś. Do jaskini wbiegł Merlin. Kazał mi się położyć i powiedział:
- Ci ludzie w końcu zabiją nam samca alfa. Nie mówił przy tym o moim byłym partnerze ale o ludziach których przyprowadziła Axa. Skąd to wiem? Powiedział mi.
- Nikt nie ma prawa wyjść z jaskini. Widziałem tam niedźwiedzia którego ciężko pokonać. Nikt ma nie wychodzić.- Powiedziałem i zacząłem kasłać krwią.
Axa?
- Ci ludzie w końcu zabiją nam samca alfa. Nie mówił przy tym o moim byłym partnerze ale o ludziach których przyprowadziła Axa. Skąd to wiem? Powiedział mi.
- Nikt nie ma prawa wyjść z jaskini. Widziałem tam niedźwiedzia którego ciężko pokonać. Nikt ma nie wychodzić.- Powiedziałem i zacząłem kasłać krwią.
Axa?
poniedziałek, 6 października 2014
Od Axy do Dżekiego
-Dżeki!-krzyknęłam a z oczu płynęły mi łzy.-Jak mogłeś?! Jak mogłeś...? Mam tego wszystkiego dość! Rozumiesz?! Odchodzę! Zabieram dzieci i odchodzę! Wrócę kiedy przemyślę pare rzeczy.
-Ale do kogo pójdziesz?!
-Wiem, do kogo pójdę. Zawiniłeś i przemyśl parę rzeczy. Ja też muszę zastanowić się nad paroma sprawami...!
<Dżeki?>
-Ale do kogo pójdziesz?!
-Wiem, do kogo pójdę. Zawiniłeś i przemyśl parę rzeczy. Ja też muszę zastanowić się nad paroma sprawami...!
<Dżeki?>
Od Dżekiego
Leżałem koło truchła niedźwiedzia kilka dni. Pewnego dnia jednak zacząłem się budzić. Miałem na sierści pełno zaschniętej krwi. Nie mogłem się ruszyć. Nagle z za niedźwiedzia wyskoczył inny. Co mogłem zrobić. Leżałem i nie mogłem wstać. No pięknie wielki obrońca wszystkich nie może obronić sam siebie i umiera z łap niedźwiedzia. Fajnie to brzmi. Jednak nagle na niedźwiedzia skoczył jakiś owczarek niemiecki. Nie należał do naszej sfory mimo to go rozpoznałem. Razem z kilkoma innymi zabił niedźwiedzia. Podszedł do mnie i razem z tamtymi pomógł mi wstać.
- Rejven myślałem że nie żyjesz.- Wykrztusiłem.
- Żyje i mam się świetnie. Jestem samcem alfa sąsiedniej sfory. Słyszałem że tobie też się świetnie powodzi. Jesteś również Alfą, maż żonę i piękne potomstwo. Mi się poszczęściło z piękną córką.
- To dobrze.-Wykaszlałem.
- No właśnie. Posłuchaj chciałbym zawrzeć z tobą sojusz. Jednak musimy do przypieczętować. Czy jeden z twoich synów mógłby zostać mężem mojej córki Anny?
- Jasne. Oczywiście.- Powiedziałem.
- Chodź umyjesz futro i wrócisz razem z nami do swojej sfory. Zostaniemy tam aż Anna i jeden z twoich synów nie wezmą ślubu.- Powiedział. Skinąłem głową. Kiedy dotarliśmy na miejsce zobaczyłem tam piękną małą suczkę i jej matkę.
- Dżeki to właśnie moja żona Elena a to córka Anna.- Przedstawi mi je. Mała był piękna. Coraz bardziej utwierdziłem się w przekonaniu że jednak ten sojusz jest czegoś wart.
Wyszorowałem futro i napiłem się wody. Zjedliśmy jelenia i wyruszyliśmy w drogę. Po drodze zobaczyliśmy konającą sukę. Było przy niej 6 szczeniąt. Podszedłem do niej i rozpoznałem w niej moją dawną miłość.
- Dżeki.....To twoi synowie....... Weź ich pod swój dach..... Przeczytaj list......- Wyjąkała i umarła. Z oczu poleciały mi łzy. Kiedyś ją kochałem. Kocham ją tak samo jak Axę. Usiadłem na kamieniu i zacząłem czytać list:
- Zwołajcie sforę.- Rozkazałem. Po chwili wszyscy byli już koło jaskini. Wszedłem do jaskini mojej i Axy i wyszedłem przez "balkon".
- Wróciłem do sfory i teraz chciałbym ogłosić iż władzę kiedy mnie zabraknie przejmą trzej moi synowie. Pierwszy z nich to Rex. On zostanie zaręczony z Anną jako przymierze sojuszu z Sforą Południa. Drugi z nich to Rico. On zaś będzie zaręczony z Rosabelą jako przymierze sojuszu z Sforą Zachodu. Trzeba wam bowiem wiedzieć że ona mimo iż zaadoptowała ją Bellanetta, jest córka alf tejże sfory. A trzecim który będzie po mnie rządził jest ten oto malec o imieniu Szarik. Dla niego to znajdę jeszcze żonę.- Zakończyłem i wróciłem do jaskini utykając. Położyłem się na posłaniu a obok mnie synowie moi i Izabelli. Coś było nie tak w jaskini. Zawołałem Merlina i zapytałem:
- Merlinie czy był tu ktoś obcy?
- Tak byli ludzie. A i twój dawny partner zamieszkał w naszej jaskini z rodziną. Zaraz powinien tu przyjść.
- To dobrze. Merlinie a czy mógłbyś stworzyć portal który ściągałby stworzenia z innego świata?
- Jasne.- Powiedział i wyszedł. Wtedy do jaskini weszła Axa.
Axa?
- Rejven myślałem że nie żyjesz.- Wykrztusiłem.
- Żyje i mam się świetnie. Jestem samcem alfa sąsiedniej sfory. Słyszałem że tobie też się świetnie powodzi. Jesteś również Alfą, maż żonę i piękne potomstwo. Mi się poszczęściło z piękną córką.
- To dobrze.-Wykaszlałem.
- No właśnie. Posłuchaj chciałbym zawrzeć z tobą sojusz. Jednak musimy do przypieczętować. Czy jeden z twoich synów mógłby zostać mężem mojej córki Anny?
- Jasne. Oczywiście.- Powiedziałem.
- Chodź umyjesz futro i wrócisz razem z nami do swojej sfory. Zostaniemy tam aż Anna i jeden z twoich synów nie wezmą ślubu.- Powiedział. Skinąłem głową. Kiedy dotarliśmy na miejsce zobaczyłem tam piękną małą suczkę i jej matkę.
- Dżeki to właśnie moja żona Elena a to córka Anna.- Przedstawi mi je. Mała był piękna. Coraz bardziej utwierdziłem się w przekonaniu że jednak ten sojusz jest czegoś wart.
Wyszorowałem futro i napiłem się wody. Zjedliśmy jelenia i wyruszyliśmy w drogę. Po drodze zobaczyliśmy konającą sukę. Było przy niej 6 szczeniąt. Podszedłem do niej i rozpoznałem w niej moją dawną miłość.
- Dżeki.....To twoi synowie....... Weź ich pod swój dach..... Przeczytaj list......- Wyjąkała i umarła. Z oczu poleciały mi łzy. Kiedyś ją kochałem. Kocham ją tak samo jak Axę. Usiadłem na kamieniu i zacząłem czytać list:
Kochany Dżeki!
Niedługo po tym jak uciekłeś zorientowałam się że jestem w ciąży. Byłam w ciąży z tobą. Ja też uciekłam aby Cię szukać. Nie znalazłam Cię. Jednak dowiedziałam się że założyłeś sforę i nie przestawałam Cię szukać. Miałam nadzieję że kiedy Cię odnajdę będzie jak dawniej. Pierwszego października urodziłam 7 szczeniąt. Była wśród nich jedna suczką. Jednak zmarła przy porodzie. Pochowałam ją w pewnej jaskini gdzie był już jeden grób. Piesek który był tam pochowany miał na imię Even. Wróciłam do naszych synów i zaopiekowałam się nimi. Kiedy tylko mogliśmy wyruszyć zaczęliśmy Cię szukać. Możliwe że kiedy będziesz czytał ten list ja już nie będę żyła. Proszę zaopiekuj się naszymi synami.
Kochająca Cię po wieki Izabella.
W oczach stanęły mi łzy.
- Rejven pomożesz mi?- Zapytałem. Mój przyjaciel skinął głową. Wziął ciało Izabelli i zanieśliśmy je tam gdzie pochowałem Evena. Zrobiłem tak samo jak z synem. Razem z moimi synami i przyjacielem wróciliśmy do jaskini. Na samym początku zobaczyli mnie Merlin i Syriusza.- Zwołajcie sforę.- Rozkazałem. Po chwili wszyscy byli już koło jaskini. Wszedłem do jaskini mojej i Axy i wyszedłem przez "balkon".
- Wróciłem do sfory i teraz chciałbym ogłosić iż władzę kiedy mnie zabraknie przejmą trzej moi synowie. Pierwszy z nich to Rex. On zostanie zaręczony z Anną jako przymierze sojuszu z Sforą Południa. Drugi z nich to Rico. On zaś będzie zaręczony z Rosabelą jako przymierze sojuszu z Sforą Zachodu. Trzeba wam bowiem wiedzieć że ona mimo iż zaadoptowała ją Bellanetta, jest córka alf tejże sfory. A trzecim który będzie po mnie rządził jest ten oto malec o imieniu Szarik. Dla niego to znajdę jeszcze żonę.- Zakończyłem i wróciłem do jaskini utykając. Położyłem się na posłaniu a obok mnie synowie moi i Izabelli. Coś było nie tak w jaskini. Zawołałem Merlina i zapytałem:
- Merlinie czy był tu ktoś obcy?
- Tak byli ludzie. A i twój dawny partner zamieszkał w naszej jaskini z rodziną. Zaraz powinien tu przyjść.
- To dobrze. Merlinie a czy mógłbyś stworzyć portal który ściągałby stworzenia z innego świata?
- Jasne.- Powiedział i wyszedł. Wtedy do jaskini weszła Axa.
Axa?
Uwaga!
Od dzisiaj przyjmujemy też kundle i mieszańce. Dawny partner z policji Dżekiego razem z rodziną zamieszka z nami w jaskini. Taki nawrót do prymitywu. Nie martwcie się wkrótce wrócę do sfory i będzie po staremu.
Alfa Dżeki
Od Bamseliny
Chodziłam po łące wczesnym rankiem, słońce grzało mi w sierść a łapy
były lekko mokre od rosy. Zobaczyłam psa. Odważnie podeszłam i się
przywitałam.
- Hej. Jestem Bamselina.
- Ja Nero miło mi.
- Co robisz wczesnym rankiem?
- Przeszedłem się na spacer.
- A pójdziemy razem?
<Nero?>
- Hej. Jestem Bamselina.
- Ja Nero miło mi.
- Co robisz wczesnym rankiem?
- Przeszedłem się na spacer.
- A pójdziemy razem?
<Nero?>
niedziela, 5 października 2014
Od Axy cd
-O, wiem! Zrobię ognisko i otoczę je szkłem!-krzyknęła Sylwia i zaraz to zrobiła. To było jak naturalny kominek a co najważniejsze było bardzo ciepło. W tej jaskini było zimno, bo sąsiadowała z wodospadem i miała ściany obok pola. W innych było ciepło. Zaszczekałam na podziękowanie. Pani Sylwia i Iza zostały z nami. Iza bawiła się z młodymi... Było przyjemnie... Ale... Tęskniłam za Dżekim.. Brakowało mi go..
Od Axy cd
-Axa! Gdzieś ty się podziewała psinko?-zapytała Sylwia.-Iza płakała za tobą!
-Woof!-zaszczekałam, odeszłam dalej odwróciłam się do nich i znowu szczekłam.
-Mamo! Ona chce nam coś pokazać!
-Prowadź, Axuś!
Zaprowadziłam ich do jaskini, siostry również je rozpoznały. Zaraz potem dostrzegły szczeniaki...
-Axa, to twoje dzieci?
Zaszczekałam i zamerdałam ogonem.
-Mamuś! Ale tu zimno!
-O to chyba chodziło Axie! Ma dzieci i jest jej zimno...
Znów zaszczekałam.
-Ale jak możemy ci pomóc..?
Właśnie.. Jak?!
-Woof!-zaszczekałam, odeszłam dalej odwróciłam się do nich i znowu szczekłam.
-Mamo! Ona chce nam coś pokazać!
-Prowadź, Axuś!
Zaprowadziłam ich do jaskini, siostry również je rozpoznały. Zaraz potem dostrzegły szczeniaki...
-Axa, to twoje dzieci?
Zaszczekałam i zamerdałam ogonem.
-Mamuś! Ale tu zimno!
-O to chyba chodziło Axie! Ma dzieci i jest jej zimno...
Znów zaszczekałam.
-Ale jak możemy ci pomóc..?
Właśnie.. Jak?!
Od Axy cd
Dni mijały coraz szybciej... stawały się coraz chłodniejsze... Skończyło się jedzenie i w jaskini było zimno. Zostawiłam szczeniaki pod opieką sióstr i poszłam na polowanie. Gdy upolowałam 1 jelenia, zanosiłam go i znów polowałam. Po całym, męczącym dniu przyniesłam do jaskini 7 jeleni i 10 dzików. Gdy zmęczona poszłam się napić, dostrzegłam małą, ciepłą chatę.
Weszłam na taras i zastukałam łapami w szybę. Przed drzwiami pojawiła się znajoma mi twarz...
-Axa!-krzyknęła dziewczynka, wybiegła na dwór i przytuliła mnie. To był dom mojej dawnej rodziny!
-Poczekaj tu, pójdę po mamę!-zawołała i pobiegła do domu. Zaraz przyszła z panią Sylwią.
Weszłam na taras i zastukałam łapami w szybę. Przed drzwiami pojawiła się znajoma mi twarz...
-Axa!-krzyknęła dziewczynka, wybiegła na dwór i przytuliła mnie. To był dom mojej dawnej rodziny!
-Poczekaj tu, pójdę po mamę!-zawołała i pobiegła do domu. Zaraz przyszła z panią Sylwią.
Od Axy do Belli
Rozmawiałam z Bellą o zaręczynach za szczeniaka Rico i Rose. Wszystko było ok. Dzieci spały, jedynie Rita wciąż się bawiła. Gdy wszystkie szczeniaki usnęły, Bella wzięła Rose do pyska i pożegnała się :
-Okey, to pa i dzięki za wszystko.-powiedziała i wyszła.
Położyłam się obok młodych i spoglądałam to na nie, to na jelenie a to na wyjście.
-Okey, to pa i dzięki za wszystko.-powiedziała i wyszła.
Położyłam się obok młodych i spoglądałam to na nie, to na jelenie a to na wyjście.
Od Rity
Gdy wszyscy usnęli ja jeszcze bawiłam się moją ulubioną piłeczką, ponieważ wyspałam się wcześniej. Mamusia i ciocia Bella nadal rozmawiały co po chwila spoglądając na mnie i rodzeństwo. Tatusia już długo nie było i mama była smutna, ale widać było, że ciocia poprawiła jej nieco humor...
Od Rico
Gdy po zakupach wróciliśmy z mamusią do domu była smutna i przygnębiona, a co ważniejsze tata długo się nie pojawiał. Leżałem na moim legowisku, gdy do jaskini przyszła jakaś suczka ze szczeniakiem. Mama długo rozmawiała z tą panią a gdy skończyły podeszła do mnie młodsza suczka. Usłyszałem coś o zaręczynach Rico i Rose... Zaraz zaraz! Rico to ja! A z kim się zaręczam?
-Rose, pobaw się z Rico!-powiedziała obca suczka.
Będę miał dziewczynę! Jeeeeeeeeeeeeeeeeej!
-Chodź za mną mam dużo zabafek.-przywitałem się merdając ogonkiem.
-Dobra!
Zaczęliśmy się bawić nowymi zabawkami, które mama mi kupiła. Różne piłeczki, kongi, gryzaczki itp...
-Ja tes mam potopne zabafki!-powiedziała Rose.
-To fajnie!-odkrzyknąłem. Dołączyła do mnie reszta rodzeństwa i wszyscy hasaliśmy po jaskini za zabawkami. Było fajnie, ale po godzinie usadowiliśmy się wygodnie na ogromie skórach, kocach i legowiskach i usnęliśmy...
<Wszyscy obecni..?>
-Rose, pobaw się z Rico!-powiedziała obca suczka.
Będę miał dziewczynę! Jeeeeeeeeeeeeeeeeej!
-Chodź za mną mam dużo zabafek.-przywitałem się merdając ogonkiem.
-Dobra!
Zaczęliśmy się bawić nowymi zabawkami, które mama mi kupiła. Różne piłeczki, kongi, gryzaczki itp...
-Ja tes mam potopne zabafki!-powiedziała Rose.
-To fajnie!-odkrzyknąłem. Dołączyła do mnie reszta rodzeństwa i wszyscy hasaliśmy po jaskini za zabawkami. Było fajnie, ale po godzinie usadowiliśmy się wygodnie na ogromie skórach, kocach i legowiskach i usnęliśmy...
<Wszyscy obecni..?>
sobota, 4 października 2014
Od Axy
Byłam ze szczeniakami na zakupach. Kupiłam legowiska, kurtki, obroże, sweterki, czapeczki, szaliki, butki, zabawki i ogrom koców i skór bizonich. W końcu zbliża się zima... Położyłam to wszystko obok, gdyż dostrzegłam kartkę. Przeczytałam ją i łza poleciała mi z oka...
-Wiedziałam! Po prostu wiedziałam!-powiedziałam sama do siebie. Po chwili postanowiłam, że na wszystkie ubrania dzieci zrobię skalną szafę i po chwili zrobiłam. Włożyłam tam wszystkie ubranka, rozłożyłam koce i legowiska oraz nakarmiłam je. Poszłam na polowanie i przyniesłam do jaskini 4 jelenie. To powinno wystarczyć na te pare dni...
<Szczeniaki?>
-Wiedziałam! Po prostu wiedziałam!-powiedziałam sama do siebie. Po chwili postanowiłam, że na wszystkie ubrania dzieci zrobię skalną szafę i po chwili zrobiłam. Włożyłam tam wszystkie ubranka, rozłożyłam koce i legowiska oraz nakarmiłam je. Poszłam na polowanie i przyniesłam do jaskini 4 jelenie. To powinno wystarczyć na te pare dni...
<Szczeniaki?>
Od Aleksandra
Biegłem...Przedzierałem się przez zarośla, co jakiś czas spoglądając
tyłu.Dalej tam była.Doganiała mnie ,więc przyspieszyłem bieg.Po chwili
mnie wyprzedziła i zatrzymała się pod wielkim,zielonym dębem. Gdy ją
dogoniłem pełna dumy powiedziała:
-Pierwsza!
-Znowu.Nie możesz chociaż raz pozwolić mi wygrać?
-Hmm... Zastanówmy się... NIE!
"Cała Astra" - pomyślałem.
Gdy chwilę odpoczęliśmy, pobiegliśmy obejrzeć jaskinie.Wchodziliśmy już do środka, ale nagle się zatrzymałem.Coś było nie tak.
-Astra! Nie wchodź.Tam są ludzie - powiedziałem cicho.As zatrzymała się i ze zdziwieniem spytała:
-Ale jak?
-Nie wiem.Poczekajmy chwilę może się czegoś dowiemy.
-Dobrze.
-Pierwsza!
-Znowu.Nie możesz chociaż raz pozwolić mi wygrać?
-Hmm... Zastanówmy się... NIE!
"Cała Astra" - pomyślałem.
Gdy chwilę odpoczęliśmy, pobiegliśmy obejrzeć jaskinie.Wchodziliśmy już do środka, ale nagle się zatrzymałem.Coś było nie tak.
-Astra! Nie wchodź.Tam są ludzie - powiedziałem cicho.As zatrzymała się i ze zdziwieniem spytała:
-Ale jak?
-Nie wiem.Poczekajmy chwilę może się czegoś dowiemy.
-Dobrze.
Od Dżekiego Cd Axa
Wyszedłem z jaskini. Poszedłem do pewnej jaskini. Tam napisałem list do Axy. Brzmiał tak:
Kochana Axo!
Muszę przemyśleć kilka rzeczy. Nie radzę sobie z tym. Wrócę za kilka dni.
Całuję Dżeki.
Zostawiłem list na miejscu Axy w naszej jaskini. Wyszedłem i pobiegłem w kierunku lasu Barri. Tam zobaczyłem siostrę Axy atakowaną przez niedźwiedzia. Zaatakowałem go i zacząłem z nim walczyć.
- Cleo uciekaj!- Krzyknąłem. Suczka uciekła a ja walczyłem dalej. Był to wyjątkowo wytrzymały niedźwiedź. W końcu go pokonałem ale straciłem przytomność z wycieńczenia i ran.
Axa?
Od Axy do Dżekiego
Przyszłam tam ze łzami w oczach... Popatrzyłam na Dżekiego... Potem na grób i... Rozpłakałam się jeszcze mocniej... Dżeki przytulił mnie... Wróciliśmy do reszty szczeniąt, ale wciąż bałam się czy zobaczę jeszcze Dżekiego....
<Dżeki?>
<Dżeki?>
Od Dżekiego CD Axa
Wstałem, otarłem oczy łapą i wziąłem martwego szczeniaka w pysk. Pobiegłem do pewnej groty. Zakopałem go w ziemi i przyniosłem kamienną płytę. Starałem się coś w niej wydrapać kiedy wszedł mój dawny partner i jego żona.
- Pomóż mu.- Powiedziała. On pochylił się nad płytą i kamieniem zaczął wyżłabiać litery.
- Jak miał na imię twój synek?- Zapytał. Łapą napisałem na ziemi imię Even. Kiedy skończył tekst był taki:
- Pomóż mu.- Powiedziała. On pochylił się nad płytą i kamieniem zaczął wyżłabiać litery.
- Jak miał na imię twój synek?- Zapytał. Łapą napisałem na ziemi imię Even. Kiedy skończył tekst był taki:
Even
Ur. 01.10.2014r
Zm. 01.10.2014r
Rodzice: Dżeki i Axa
Pokój jego duszy.
W tym momencie do jaskini weszła Axa.
Axa?
piątek, 3 października 2014
Od Axy do Dżekiego
Też płakałam... Było mi smutno, że jedno nie przeżyło... Jednak bardziej martwiłam się tym, że ci ludzie zabiorą mi Dżekiego i moje dzieci... Tylko zapiszczałam i wróciłam do mycia szczeniąt.
<Dżeki?>
<Dżeki?>
Od Dżekiego Cd Axa
Nie zauważyłem tego szczeniaka. Podszedłem do niego i zacząłem trącać go łapą a potem lizać językiem. Miałem nadzieję że jednak żyje. Łzy zaczęły mi się cisnąc do oczu.
- Kochanie.... Musimy mu dać jakieś imię. Nie może być bezimienny.- Powiedziałem szlochając.
- Może Even?- Zapytała. Skinąłem głową. Wszyscy wyszli z jaskini. Nagle wpadł do niej Jakopo.
- Dżeki na naszym terytorium są ludzie. Wołają Cię po imieniu.- Wydyszał.
- Zaraz wracam.- Powiedziałem do Axy i wybiegłem z jaskini. Byłem koło Rzeki Fox kiedy zobaczyłem tych ludzi. Nie przestraszyłem się.Podszedłem do nich powoli.
- Dżeki? Piesku chodź na tu ty.- Powiedział jeden z 5 mężczyzn. Podbiegłem do niego i polizałem po rękach.
- Gdzieś ty bywał piesku?- Zapytał mój dawny partner. Odbiegłem kawałek i dałem mu i jego żonie do zrozumienia żeby za mną poszli. Zaprowadziłem ich do jaskini mojej i Axy. Axa trochę się przestraszyła ale uspokoiłem ją. Położyłem się obok i wziąłem pomiędzy łapy martwe szczenię. Zacząłem je lizać a z oczu leciały mi łzy.
- Pierwszy raz widzę kiedy Dżeki płacze.- Powiedział Marek.
- Bo on nigdy nie płakał.- Skrytykowała go jego żona. To prawda. Pierwszy raz płakałem. Nigdy wcześniej. Dopiero teraz po stracie syna.
Axa?
- Kochanie.... Musimy mu dać jakieś imię. Nie może być bezimienny.- Powiedziałem szlochając.
- Może Even?- Zapytała. Skinąłem głową. Wszyscy wyszli z jaskini. Nagle wpadł do niej Jakopo.
- Dżeki na naszym terytorium są ludzie. Wołają Cię po imieniu.- Wydyszał.
- Zaraz wracam.- Powiedziałem do Axy i wybiegłem z jaskini. Byłem koło Rzeki Fox kiedy zobaczyłem tych ludzi. Nie przestraszyłem się.Podszedłem do nich powoli.
- Dżeki? Piesku chodź na tu ty.- Powiedział jeden z 5 mężczyzn. Podbiegłem do niego i polizałem po rękach.
- Gdzieś ty bywał piesku?- Zapytał mój dawny partner. Odbiegłem kawałek i dałem mu i jego żonie do zrozumienia żeby za mną poszli. Zaprowadziłem ich do jaskini mojej i Axy. Axa trochę się przestraszyła ale uspokoiłem ją. Położyłem się obok i wziąłem pomiędzy łapy martwe szczenię. Zacząłem je lizać a z oczu leciały mi łzy.
- Pierwszy raz widzę kiedy Dżeki płacze.- Powiedział Marek.
- Bo on nigdy nie płakał.- Skrytykowała go jego żona. To prawda. Pierwszy raz płakałem. Nigdy wcześniej. Dopiero teraz po stracie syna.
Axa?
czwartek, 2 października 2014
Od Axy do Dżekiego
W końcu wpuścili Dżekiego do jaskini. Uśmiechnęłam się i odchyliłam łapę. Pod nią było 12 malutkich kuleczek, a nieopodal 1... Nieruszająca się...
-Jakie śliczne...-powiedział i pocałował mnie.
-Ale jeden nie przetrwał...-odparłam, lecz zaraz zaczęłam myć szczeniaki.
<Dżeki?>
-Jakie śliczne...-powiedział i pocałował mnie.
-Ale jeden nie przetrwał...-odparłam, lecz zaraz zaczęłam myć szczeniaki.
<Dżeki?>
Od Dżekiego Cd Axa
Zaraz przybiegła moja matka. Zajęła się Axą.
- Biegnę po Merlina.- Powiedziałem i pobiegłem po Merlina. Kiedy przyszedł w jaskini było pełno psów. No proszę wygonili mnie z własnej jaskini. Po kilku minutach jednak Merlin zawołał mnie.
Axa?
- Biegnę po Merlina.- Powiedziałem i pobiegłem po Merlina. Kiedy przyszedł w jaskini było pełno psów. No proszę wygonili mnie z własnej jaskini. Po kilku minutach jednak Merlin zawołał mnie.
Axa?
środa, 1 października 2014
Od Vity do Ramzesa
-Też tak myślę.-zaśmiałam się.
-Będziesz najlepszą mamą w historii!
-A ty najlepszym tatą.. ;)
-A jakby inaczej..?-zażartował.
-Kocham cię...-powiedziałam i pocałowałam go.
<Ramzes?>
-Będziesz najlepszą mamą w historii!
-A ty najlepszym tatą.. ;)
-A jakby inaczej..?-zażartował.
-Kocham cię...-powiedziałam i pocałowałam go.
<Ramzes?>
Od Axy do Dżekiego
Gdy odprowadziliśmy rodziców Dżekiego do ich jaskini wróciliśmy do naszej. Nagle poczułam mocny ból i ucisk w brzuchu...
-Dżeki...
-Co, Axa?
-Chyba się zaczyna....
<Dżeki?>
-Dżeki...
-Co, Axa?
-Chyba się zaczyna....
<Dżeki?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)