-Jasne, że smakowało!-odpowiedziałam z uśmiechem.-Ale chyba już czas wracać, nie uważasz?
-No nie wiem, może jeszcze chwilę popływamy?-zaproponował.
-Ta, jasne. Pojedliśmy sobie a woda wyciągnie z nas wszystko i na nic to polowanie, wolałabym pójść gdzie indziej.-odpowiedziałam.
-Tylko gdzie?
-A na przykład nad morze popatrzeć na zachód słońca, tam jest tak pięknie...-powiedziałam i popatrzyłam mu w oczy. Na prawdę mi się podobał... Tylko bałam się, że ktoś mi go odbierze, ja nigdy nie będę szczęśliwa...
<Dżeki?>
środa, 24 września 2014
Od Dżekiego Cd Axa
- Jasne czemu nie?- Zapytałem. Pobiegliśmy w kierunku najlepszym do łowów. Było tam spore stado jeleni. Rzuciłem się jednemu do gardła. Szybko je przegryzłem i największy ze stada padł martwy.
- Proszę bardzo.- Powiedziałem. Kiedy jedliśmy zobaczyłem owczarka. Od razu go poznałem.
- Syriusz! Chodź tu!- Krzyknąłem na brata. Szybko podbiegł.
- Syriusz to jest Axa.- Powiedziałem.
- Axo to mój brat Syriusz drugi samiec alfa.- Mój brat popatrzył na mnie zaskoczony.
- O ile się zgodzisz.- Dodałem. Syriusz pokiwał głową. Pobiegł do jaskini bo było po nim widać że był bardzo zmęczony.
- I jak smakowało?- Zapytałem.
Axa?
- Proszę bardzo.- Powiedziałem. Kiedy jedliśmy zobaczyłem owczarka. Od razu go poznałem.
- Syriusz! Chodź tu!- Krzyknąłem na brata. Szybko podbiegł.
- Syriusz to jest Axa.- Powiedziałem.
- Axo to mój brat Syriusz drugi samiec alfa.- Mój brat popatrzył na mnie zaskoczony.
- O ile się zgodzisz.- Dodałem. Syriusz pokiwał głową. Pobiegł do jaskini bo było po nim widać że był bardzo zmęczony.
- I jak smakowało?- Zapytałem.
Axa?
Od Axy do Dżekiego
-To złe wspomnienia, jednak naprawdę nie chciałbyś usłyszeć mojej histori...-powiedziałam.
-Jeżeli chcesz, możesz mi ją opowiedzieć...-zachęcał.
-Nie wiem, nikomu jej jeszcze nie ujawniłam. Boję się... Może kiedy indziej...?-powiedziałam trochę zawstydzona. Bardzo bałam się, że te czasy wrócą...
-Dobrze, koch...-zaciął się. Koch... ....anie?? Zarumieniłam się...
-No, dobrze. Opowiem ci ją... Urodziłam się w puszczy, jednak gdy po paru dniach otworzyłam oczy nikogo obok mnie nie było. Byłam głodna i bez celu błąkałam się po lesie, gdy nagle wpadłam do rzeki. Nie umiałam pływać, byłam za młoda. Topiłam się, lecz nikt mnie nie uratował. Po paru dniach obudziłam się na brzegu, przed sobą ujrzałam człowieka o ponurym spojrzeniu. Gdy wstałam od razu włożył mnie do worka i gdzieś zabrał. Kiedy dotarliśmy w miejsce, w którym było bardzo ponuro i brzydko wyrzucił mnie z worka, zamknął i nie dał jeść. Gdy wreszcie mnie wypuścił, ugryzłam go bo chciałam się pobawić, a on zbił mnie batem... Polała się ze mnie krew... Lecz to nie zdarzyło się raz... Jadłam tylko myszy i szczury, które udało mi się złapać, raz nawet zjadłam kurę, za co zranił mnie po raz kolejny. Byłam cała w krwi... Po miesiącu przyszła kontrola policyjna i zabrali mnie w przytulne miejsce, gdzie zajadałam się pyszną karmą i byłam w ciepłym miejscu, nawet taka dziewczynka przychodziła się ze mną pobawić. Po paru dobrych tygodniach znowu ktoś mnie zabrał, jednak tam znów nie czułam się dobrze... Ciągle kopali mnie, bili po pysku, bili patykami i różnymi rzeczami. Po 4 miesiącach miałam dość i uciekłam, jednak tam zaatakował mnie niedźwiedź. Poniosłam duże rany, lecz właśnie wtedy odkryłam moje moce szamańskie. Uleczyłam się, lecz niedźwiedzie nieustannie mnie atakowały. Próbowałam dołączać do różnych sfór, jednak nigdzie mnie nie przyjęto. Byłam odrzucana... Aż wreszcie dotarłam tutaj i jestem szczęśliwa...-zakończyłam.
-Fakt, trochę ciężka...-powiedział Dżeki.
-Wiem... Ale to już minęło...-rzekłam smutnie.-A może pójdziemy na polowanie, jestem trochę głodna.-dokończyłam, tym razem wesoło...
<Dżeki?>
-Jeżeli chcesz, możesz mi ją opowiedzieć...-zachęcał.
-Nie wiem, nikomu jej jeszcze nie ujawniłam. Boję się... Może kiedy indziej...?-powiedziałam trochę zawstydzona. Bardzo bałam się, że te czasy wrócą...
-Dobrze, koch...-zaciął się. Koch... ....anie?? Zarumieniłam się...
-No, dobrze. Opowiem ci ją... Urodziłam się w puszczy, jednak gdy po paru dniach otworzyłam oczy nikogo obok mnie nie było. Byłam głodna i bez celu błąkałam się po lesie, gdy nagle wpadłam do rzeki. Nie umiałam pływać, byłam za młoda. Topiłam się, lecz nikt mnie nie uratował. Po paru dniach obudziłam się na brzegu, przed sobą ujrzałam człowieka o ponurym spojrzeniu. Gdy wstałam od razu włożył mnie do worka i gdzieś zabrał. Kiedy dotarliśmy w miejsce, w którym było bardzo ponuro i brzydko wyrzucił mnie z worka, zamknął i nie dał jeść. Gdy wreszcie mnie wypuścił, ugryzłam go bo chciałam się pobawić, a on zbił mnie batem... Polała się ze mnie krew... Lecz to nie zdarzyło się raz... Jadłam tylko myszy i szczury, które udało mi się złapać, raz nawet zjadłam kurę, za co zranił mnie po raz kolejny. Byłam cała w krwi... Po miesiącu przyszła kontrola policyjna i zabrali mnie w przytulne miejsce, gdzie zajadałam się pyszną karmą i byłam w ciepłym miejscu, nawet taka dziewczynka przychodziła się ze mną pobawić. Po paru dobrych tygodniach znowu ktoś mnie zabrał, jednak tam znów nie czułam się dobrze... Ciągle kopali mnie, bili po pysku, bili patykami i różnymi rzeczami. Po 4 miesiącach miałam dość i uciekłam, jednak tam zaatakował mnie niedźwiedź. Poniosłam duże rany, lecz właśnie wtedy odkryłam moje moce szamańskie. Uleczyłam się, lecz niedźwiedzie nieustannie mnie atakowały. Próbowałam dołączać do różnych sfór, jednak nigdzie mnie nie przyjęto. Byłam odrzucana... Aż wreszcie dotarłam tutaj i jestem szczęśliwa...-zakończyłam.
-Fakt, trochę ciężka...-powiedział Dżeki.
-Wiem... Ale to już minęło...-rzekłam smutnie.-A może pójdziemy na polowanie, jestem trochę głodna.-dokończyłam, tym razem wesoło...
<Dżeki?>
Od Dżekiego Cd Axa
Uśmiechnąłem się.
- Takie rany to tylko pikuś. Miałem gorzej kiedy pracowałem w policji.- Powiedziałem.
- Pracowałeś z ludźmi?- Zdziwiła się.
- Tak.- Powiedziałem.
- Opowiesz?- Zapytała. Skinąłem twierdząco głową i zacząłem:
- Urodziłem się jako najstarszy syn moich rodziców. W wieku roku rozpocząłem z moim rodzeństwem treningi. Kiedy skończyłem 2 lata zostałem podobnie jak mój ojciec policjantem. Podczas jednej z akcji uratowałem pewną dziewczynkę przed postrzeleniem jednak płacąc za to ciężką raną barku. Kula dotarła prawie do serca. Przy okazji, nie wiem jak to się stało złamałem łapę. Po długim leczeniu i rehabilitacji wróciłem do pracy. Jednak zmienił się dowódca ekipy który wysłał mnie na testy. Zdałem wszystkie na 6+. Wtedy jednak zaczęła się udręka. Podczas treningów okładał nas tak że później ledwo dowlekaliśmy się do klatek. Postanowiłem uciec razem z moją rodziną. Po pewnym czasie moja rodzina poszła szukać domu i się zgubili. Ja dotarłem tu i założyłem tą sforę. Mimo że jestem tu szczęśliwy brakuje mi czasem niektórych rzeczy. Na przykład mojego dawnego partnera który po każdej akcji zabierał mnie i moją rodzinę do swojego domu. I jego rodziny oraz czekolady którą czasem nam dawał.
Axa?
- Takie rany to tylko pikuś. Miałem gorzej kiedy pracowałem w policji.- Powiedziałem.
- Pracowałeś z ludźmi?- Zdziwiła się.
- Tak.- Powiedziałem.
- Opowiesz?- Zapytała. Skinąłem twierdząco głową i zacząłem:
- Urodziłem się jako najstarszy syn moich rodziców. W wieku roku rozpocząłem z moim rodzeństwem treningi. Kiedy skończyłem 2 lata zostałem podobnie jak mój ojciec policjantem. Podczas jednej z akcji uratowałem pewną dziewczynkę przed postrzeleniem jednak płacąc za to ciężką raną barku. Kula dotarła prawie do serca. Przy okazji, nie wiem jak to się stało złamałem łapę. Po długim leczeniu i rehabilitacji wróciłem do pracy. Jednak zmienił się dowódca ekipy który wysłał mnie na testy. Zdałem wszystkie na 6+. Wtedy jednak zaczęła się udręka. Podczas treningów okładał nas tak że później ledwo dowlekaliśmy się do klatek. Postanowiłem uciec razem z moją rodziną. Po pewnym czasie moja rodzina poszła szukać domu i się zgubili. Ja dotarłem tu i założyłem tą sforę. Mimo że jestem tu szczęśliwy brakuje mi czasem niektórych rzeczy. Na przykład mojego dawnego partnera który po każdej akcji zabierał mnie i moją rodzinę do swojego domu. I jego rodziny oraz czekolady którą czasem nam dawał.
Axa?
Subskrybuj:
Posty (Atom)