piątek, 3 października 2014

Od Axy do Dżekiego

Też płakałam... Było mi smutno, że jedno nie przeżyło... Jednak bardziej martwiłam się tym, że ci ludzie zabiorą mi Dżekiego i moje dzieci... Tylko zapiszczałam i wróciłam do mycia szczeniąt.
<Dżeki?>

Od Dżekiego Cd Axa

Nie zauważyłem tego szczeniaka. Podszedłem do niego i zacząłem trącać go łapą a potem lizać językiem. Miałem nadzieję że jednak żyje.  Łzy zaczęły mi się cisnąc do oczu.
- Kochanie.... Musimy mu dać jakieś imię. Nie może być bezimienny.- Powiedziałem szlochając.
- Może Even?- Zapytała. Skinąłem głową. Wszyscy wyszli z jaskini. Nagle wpadł do niej Jakopo.
- Dżeki na naszym terytorium są ludzie. Wołają Cię po imieniu.- Wydyszał.
- Zaraz wracam.- Powiedziałem do Axy i wybiegłem z jaskini. Byłem koło Rzeki Fox kiedy zobaczyłem tych ludzi. Nie przestraszyłem się.Podszedłem do nich powoli.
- Dżeki? Piesku chodź na tu ty.- Powiedział jeden z 5 mężczyzn. Podbiegłem do niego i polizałem po rękach.
- Gdzieś ty bywał piesku?- Zapytał mój dawny partner.  Odbiegłem kawałek i  dałem mu i jego żonie  do zrozumienia żeby za mną poszli. Zaprowadziłem ich do jaskini mojej i Axy. Axa trochę się przestraszyła ale uspokoiłem ją.  Położyłem się obok i wziąłem pomiędzy łapy martwe szczenię. Zacząłem je lizać a z oczu leciały mi łzy.
- Pierwszy raz widzę kiedy Dżeki płacze.- Powiedział Marek.
- Bo on nigdy nie płakał.- Skrytykowała go jego żona. To prawda. Pierwszy raz płakałem. Nigdy wcześniej. Dopiero teraz po stracie syna.
Axa?