-Dżeki!-krzyknęłam a z oczu płynęły mi łzy.-Jak mogłeś?! Jak mogłeś...? Mam tego wszystkiego dość! Rozumiesz?! Odchodzę! Zabieram dzieci i odchodzę! Wrócę kiedy przemyślę pare rzeczy.
-Ale do kogo pójdziesz?!
-Wiem, do kogo pójdę. Zawiniłeś i przemyśl parę rzeczy. Ja też muszę zastanowić się nad paroma sprawami...!
<Dżeki?>
poniedziałek, 6 października 2014
Od Dżekiego
Leżałem koło truchła niedźwiedzia kilka dni. Pewnego dnia jednak zacząłem się budzić. Miałem na sierści pełno zaschniętej krwi. Nie mogłem się ruszyć. Nagle z za niedźwiedzia wyskoczył inny. Co mogłem zrobić. Leżałem i nie mogłem wstać. No pięknie wielki obrońca wszystkich nie może obronić sam siebie i umiera z łap niedźwiedzia. Fajnie to brzmi. Jednak nagle na niedźwiedzia skoczył jakiś owczarek niemiecki. Nie należał do naszej sfory mimo to go rozpoznałem. Razem z kilkoma innymi zabił niedźwiedzia. Podszedł do mnie i razem z tamtymi pomógł mi wstać.
- Rejven myślałem że nie żyjesz.- Wykrztusiłem.
- Żyje i mam się świetnie. Jestem samcem alfa sąsiedniej sfory. Słyszałem że tobie też się świetnie powodzi. Jesteś również Alfą, maż żonę i piękne potomstwo. Mi się poszczęściło z piękną córką.
- To dobrze.-Wykaszlałem.
- No właśnie. Posłuchaj chciałbym zawrzeć z tobą sojusz. Jednak musimy do przypieczętować. Czy jeden z twoich synów mógłby zostać mężem mojej córki Anny?
- Jasne. Oczywiście.- Powiedziałem.
- Chodź umyjesz futro i wrócisz razem z nami do swojej sfory. Zostaniemy tam aż Anna i jeden z twoich synów nie wezmą ślubu.- Powiedział. Skinąłem głową. Kiedy dotarliśmy na miejsce zobaczyłem tam piękną małą suczkę i jej matkę.
- Dżeki to właśnie moja żona Elena a to córka Anna.- Przedstawi mi je. Mała był piękna. Coraz bardziej utwierdziłem się w przekonaniu że jednak ten sojusz jest czegoś wart.
Wyszorowałem futro i napiłem się wody. Zjedliśmy jelenia i wyruszyliśmy w drogę. Po drodze zobaczyliśmy konającą sukę. Było przy niej 6 szczeniąt. Podszedłem do niej i rozpoznałem w niej moją dawną miłość.
- Dżeki.....To twoi synowie....... Weź ich pod swój dach..... Przeczytaj list......- Wyjąkała i umarła. Z oczu poleciały mi łzy. Kiedyś ją kochałem. Kocham ją tak samo jak Axę. Usiadłem na kamieniu i zacząłem czytać list:
- Zwołajcie sforę.- Rozkazałem. Po chwili wszyscy byli już koło jaskini. Wszedłem do jaskini mojej i Axy i wyszedłem przez "balkon".
- Wróciłem do sfory i teraz chciałbym ogłosić iż władzę kiedy mnie zabraknie przejmą trzej moi synowie. Pierwszy z nich to Rex. On zostanie zaręczony z Anną jako przymierze sojuszu z Sforą Południa. Drugi z nich to Rico. On zaś będzie zaręczony z Rosabelą jako przymierze sojuszu z Sforą Zachodu. Trzeba wam bowiem wiedzieć że ona mimo iż zaadoptowała ją Bellanetta, jest córka alf tejże sfory. A trzecim który będzie po mnie rządził jest ten oto malec o imieniu Szarik. Dla niego to znajdę jeszcze żonę.- Zakończyłem i wróciłem do jaskini utykając. Położyłem się na posłaniu a obok mnie synowie moi i Izabelli. Coś było nie tak w jaskini. Zawołałem Merlina i zapytałem:
- Merlinie czy był tu ktoś obcy?
- Tak byli ludzie. A i twój dawny partner zamieszkał w naszej jaskini z rodziną. Zaraz powinien tu przyjść.
- To dobrze. Merlinie a czy mógłbyś stworzyć portal który ściągałby stworzenia z innego świata?
- Jasne.- Powiedział i wyszedł. Wtedy do jaskini weszła Axa.
Axa?
- Rejven myślałem że nie żyjesz.- Wykrztusiłem.
- Żyje i mam się świetnie. Jestem samcem alfa sąsiedniej sfory. Słyszałem że tobie też się świetnie powodzi. Jesteś również Alfą, maż żonę i piękne potomstwo. Mi się poszczęściło z piękną córką.
- To dobrze.-Wykaszlałem.
- No właśnie. Posłuchaj chciałbym zawrzeć z tobą sojusz. Jednak musimy do przypieczętować. Czy jeden z twoich synów mógłby zostać mężem mojej córki Anny?
- Jasne. Oczywiście.- Powiedziałem.
- Chodź umyjesz futro i wrócisz razem z nami do swojej sfory. Zostaniemy tam aż Anna i jeden z twoich synów nie wezmą ślubu.- Powiedział. Skinąłem głową. Kiedy dotarliśmy na miejsce zobaczyłem tam piękną małą suczkę i jej matkę.
- Dżeki to właśnie moja żona Elena a to córka Anna.- Przedstawi mi je. Mała był piękna. Coraz bardziej utwierdziłem się w przekonaniu że jednak ten sojusz jest czegoś wart.
Wyszorowałem futro i napiłem się wody. Zjedliśmy jelenia i wyruszyliśmy w drogę. Po drodze zobaczyliśmy konającą sukę. Było przy niej 6 szczeniąt. Podszedłem do niej i rozpoznałem w niej moją dawną miłość.
- Dżeki.....To twoi synowie....... Weź ich pod swój dach..... Przeczytaj list......- Wyjąkała i umarła. Z oczu poleciały mi łzy. Kiedyś ją kochałem. Kocham ją tak samo jak Axę. Usiadłem na kamieniu i zacząłem czytać list:
Kochany Dżeki!
Niedługo po tym jak uciekłeś zorientowałam się że jestem w ciąży. Byłam w ciąży z tobą. Ja też uciekłam aby Cię szukać. Nie znalazłam Cię. Jednak dowiedziałam się że założyłeś sforę i nie przestawałam Cię szukać. Miałam nadzieję że kiedy Cię odnajdę będzie jak dawniej. Pierwszego października urodziłam 7 szczeniąt. Była wśród nich jedna suczką. Jednak zmarła przy porodzie. Pochowałam ją w pewnej jaskini gdzie był już jeden grób. Piesek który był tam pochowany miał na imię Even. Wróciłam do naszych synów i zaopiekowałam się nimi. Kiedy tylko mogliśmy wyruszyć zaczęliśmy Cię szukać. Możliwe że kiedy będziesz czytał ten list ja już nie będę żyła. Proszę zaopiekuj się naszymi synami.
Kochająca Cię po wieki Izabella.
W oczach stanęły mi łzy.
- Rejven pomożesz mi?- Zapytałem. Mój przyjaciel skinął głową. Wziął ciało Izabelli i zanieśliśmy je tam gdzie pochowałem Evena. Zrobiłem tak samo jak z synem. Razem z moimi synami i przyjacielem wróciliśmy do jaskini. Na samym początku zobaczyli mnie Merlin i Syriusza.- Zwołajcie sforę.- Rozkazałem. Po chwili wszyscy byli już koło jaskini. Wszedłem do jaskini mojej i Axy i wyszedłem przez "balkon".
- Wróciłem do sfory i teraz chciałbym ogłosić iż władzę kiedy mnie zabraknie przejmą trzej moi synowie. Pierwszy z nich to Rex. On zostanie zaręczony z Anną jako przymierze sojuszu z Sforą Południa. Drugi z nich to Rico. On zaś będzie zaręczony z Rosabelą jako przymierze sojuszu z Sforą Zachodu. Trzeba wam bowiem wiedzieć że ona mimo iż zaadoptowała ją Bellanetta, jest córka alf tejże sfory. A trzecim który będzie po mnie rządził jest ten oto malec o imieniu Szarik. Dla niego to znajdę jeszcze żonę.- Zakończyłem i wróciłem do jaskini utykając. Położyłem się na posłaniu a obok mnie synowie moi i Izabelli. Coś było nie tak w jaskini. Zawołałem Merlina i zapytałem:
- Merlinie czy był tu ktoś obcy?
- Tak byli ludzie. A i twój dawny partner zamieszkał w naszej jaskini z rodziną. Zaraz powinien tu przyjść.
- To dobrze. Merlinie a czy mógłbyś stworzyć portal który ściągałby stworzenia z innego świata?
- Jasne.- Powiedział i wyszedł. Wtedy do jaskini weszła Axa.
Axa?
Uwaga!
Od dzisiaj przyjmujemy też kundle i mieszańce. Dawny partner z policji Dżekiego razem z rodziną zamieszka z nami w jaskini. Taki nawrót do prymitywu. Nie martwcie się wkrótce wrócę do sfory i będzie po staremu.
Alfa Dżeki
Od Bamseliny
Chodziłam po łące wczesnym rankiem, słońce grzało mi w sierść a łapy
były lekko mokre od rosy. Zobaczyłam psa. Odważnie podeszłam i się
przywitałam.
- Hej. Jestem Bamselina.
- Ja Nero miło mi.
- Co robisz wczesnym rankiem?
- Przeszedłem się na spacer.
- A pójdziemy razem?
<Nero?>
- Hej. Jestem Bamselina.
- Ja Nero miło mi.
- Co robisz wczesnym rankiem?
- Przeszedłem się na spacer.
- A pójdziemy razem?
<Nero?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)