Wszyscy członkowie sfory serdecznie mnie przywitali i zaprowadzili do własnej jaskini. Siedziałam w niej i rozmyślałam. Nagle usłyszałam szelest i tupot małych stópek i przed jaskinią stanęły dwa małe goldenki :
-Mamusiu! To ty?-zapytał jeden z nich.
-Goldi? Pikachu??
-Tak, mamusiu!
Podbiegłam do szczeniąt i uściskałam ich najmocniej jak umiałam, pocałowałam w czoła i łza polała mi się z oka...
-Jak się tu znalazłyście? Myślałam, że nie żyjecie!
-Tatuś nas przyprowadził. Czeka niedaleko.-powiedziała Goldi.
-Zaprowadźcie mnie tam..!-zawołałam i poszliśmy...
<Dino?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz