-Eeeee....-zaniemówiłem.-Można, tak powiedzieć, zaprzyjaźnić się..?
-Niech ci będzie.
-Może coś upolujemy..?-zaproponowałem.
-Jasne, jestem trochę głodna....-odpowiedziała Sara.
Pobiegliśmy przed siebie, ja znałem pewne miejsce, w których polowałem zanim dołączyłem do sfory.
-Czemu wychodzimy poza tereny sfory? Przecież tu też jest dużo stad, na które można polować....
-Znam takie jedno miejsce..-powiedziałem lecz szybko przerwałem i warknąłem. Przed sobą ujrzałem mojego największego wroga....
-UCIEKAJ, SARA!-krzyknąłem najgłośniej jak mogłem. Samica nie wiedząc co robić uciekła w głąb lasu i gdzieś się skryła... Oby była bezpieczna...
Zawarczałem i powiedziałem :
-Czego ode mnie chcesz?! W pysk?!
-Zemsty!-zawołał i rzucił się na mnie. Zrobiłem unik i zaśmiałem się.
-Twoje skoki są już wszystkim dobrze znane, maluchu...-zawołałem.-Odpuść sobie, i tak nie wygrasz...
-Ja?! NIGDY!-krzyknął i znów usiłował się we mnie wgryźć. Znów odskoczyłem i tym razem ja wgryzłem mu się w ciało.
-Auu.-szepnął i machnął łapą po moim pysku. Ugryzłem go w nogę i prawdopodobnie ją złamałem. On również mnie pogryzł, ale co tam...
-Chcesz mocniej?!-krzyknąłem i skoczyłem na niego. Ja go gryzłem a on drapał mnie po ciele. Zeszłem z niego i ugryzł mnie w drugą nogę. Byłem cały zadrapany i połowę ciała miałem zgryzioną, ale teraz zadałem już ostateczny cios w szyję i wygrałem... Kulawy i pogryziony poszedłem szukać Sary. Po paru minutach znalazłem ją w małej jaskini. Przeraziła się na mój widok...
<Sara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz