-Mi? Nic! Dżeki, nie musiałeś się za mnie poświęcać, ja mam moce szamana!-powiedziałam i opatrzyłam ranę Dżekiemu.
-Co?-zapytał zdziwiony.
-Chodź za mną!-krzyknęłam. Poszliśmy do mojej jaskini i użyłam moich mocy żeby uzdrowić Dżekiego.
-Za parę godzin nie będzie nawet śladu.-odpowiedziałam i popatrzyłam mu w oczy.
-Dziękuję ci, Axa...-powiedział.
-Ty nie musisz mi dziękować, to ja raczej tobie. Gdyby nie ja nie miałbyś żadnych ran i nie cierpiałbyś.-powiedziałam i spuściłam łeb...
<Dżeki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz