Przemierzałam świat, jak to zwykle robiłam. Bez absolutnej nadziei... Na mnie nie było nadziei, dlatego też w nic nie wierzyłam. Natchnęłam się na jezioro, które żadnego wrażenia na mnie nie zrobiło... Ale gdy podeszłam bliżej w oddali zobaczyłam owczarka. Przeskoczyłam jezioro i pognałam w jego stronę... Z ostatnią nadzieją, na to, że mnie pokocha...
-Cześć!-krzyknęłam do niego i zahamowałam tuż przed nim.
-Cześć, jak masz na imię?-odpowiedział.
-Axa, a ty?
-Dżeki. Może dołączysz do mojej sfory..?-zapytał.
-Chętnie!-odpowiedziałam. Wreszcie ktoś potraktował mnie normalnie! Uśmiechnęłam się i zamerdałam wesoło ogonem, zupełnie jak szczenię.-To idziemy?
-Jasne, chodź!-powiedział i pobiegł jak szalony, ja zaraz za nim. Byłam w swoim żywiole! I do tego piękny owczarek zwrócił na mnie uwagę!
<Dżeki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz